Wednesday 13 July 2011

LIST DO PREZESA IPN

INSTYTUT  PAMIĘCI  NARODOWEJ

Szanowny Panie Prezesie,

Chcę zwrócić Pańską uwagę na pewne niedopuszczalne i niepokojące zjawiska, jakie pojawiły się w działaniach pracowników Instytutu za kadencji poprzedniego prezesa, pana Leona Kieresa; mam tu na myśli sposób prezentowania podziemia narodowego w Białostockiem, a szczególnie Łomżyńskiem.
Sprawa ta ma dla mnie także wydźwięk personalny, jako że jestem synem ś.p. kpt. Bolesława Kozłowskiego, ps. "Grot", "Sowa", "Hanka", "Łukasz" - dowódcy powiatu  XIII/9 NSZ-NZW, obejmującego terytorialnie Łomżyńskie i Grajewskie, i zastępcy Komendanta Okręgu Białostockiego NSZ-NZW. W działalność konspiracyjną zaangażowani byli także inni członkowie rodziny.

W haśle "Bolesław Kozłowski", autorstwa Sławomira Poleszaka, w publikacji "Konspiracja i opór społeczny w Polsce 1944-1956", Słownik Biograficzny, tom I, Kraków-Warszawa-Wrocław 2002, s. 245-248, znalazłem wiele informacji, które nie odpowiadają prawdzie; dotyczy to nie tylko obiektywnych faktów z życia Ojca i rodziny, ale także, co jest karygodne, pewne stwierdzenia w fałszywym świetle przedstawiają Ojca, jako żołnierza NSZ, a ostatecznie - fałszują historię podziemia narodowego w Łomżyńskiem.
Wydany przez IPN słownik biograficzny ma zapewne stanowić bazę danych dla badaczy historii tego okresu, dlatego więc sprawa wymaga rzetelnego potraktowania. Przyznam, że nigdy przedtem - poza publikacjami z czasów PRLu - nie napotkałem na tekst mający stanowić encyklopedyczną bazę danych, a zawierający taką liczbę błędów, przeinaczeń i istotnych ominięć. Uwagi na temat hasła zawarłem w osobnym opracowaniu (ZAŁĄCZNIK I, a również ZAŁĄCZNIK II: "W krzywym zwierciadle", rozdział  II. "Wcześniejsza publikacja Poleszaka", gdzie niektóre problemy są dokładniej wyjaśniane).
Ów komentarz, razem z uzpełnieniami dokonanymi przez moją Siostrę, został dostarczony dr. Poleszakowi i innym pracownikom IPN. W bardzo spóźnionej odpowiedzi dr Poleszak napisał: "jestem w pełni przekonany, że nie ma podstaw do tego, aby kwestionować wersję opublikowaną. Uważam, że biogram, który ukazał się w żaden sposób nie zafałszowuje sylwetki B. Kozłowskiego. Został on napisany na podstawie informacji zebranych w ciągu kilkuletniej kwerendy prowadzonej przeze mnie pod kątem opublikowanej w 2004 r. książki /.../" 
Jedynymi "pomyłkami", do których się autor przyznaje, są informacje dotyczące pochodzenia mojego Ojca i data urodzin Matki. - To po prostu zabawne, bo jest ich dużo więcej, i stanowią poważną część przekazu krótkiego przecież hasła. Niestety dyskwalifikują autora jako historyka i stawiają pod znakiem zapytania jego naukowy warsztat.
Nasza próba rozwiązania problemu zmienia jednak postać rzeczy; o ile poprzednio, błędy w słowniku można było potraktować - przy bardzo dużej dozie dobrej woli - jako nieumyślne pomyłki, tak teraz, stają się dowodami złej woli autora; mówią też o jego intencjach. To zasadniczo zmienia postać rzeczy.
Biogram wymaga rzetelnego, profesjonalnego opracowania, a nie drobnego retuszu. 

Przy tej okazji chciałem przypomnieć, że na łamach "Gazety Wyborczej" ukazał się artykuł Poleszaka "Bolesław Kozłowski, "Grot"", zamieszczony z okazji dwudziestej rocznicy śmierci ("Gazeta" - Białystok, 30 października 2002), w którym autor powtarza nieprawdziwe informacje. Odebrałem to zdarzenie jako wulgarny żart; o popularnym dowódcy NSZ napisali w GW?! Przecież podziemie narodowe jest dla redakcji obiektem szczególnej nienawiści. Ów artykuł stał się dla mnie sygnałem alarmowym; to co przeczytałem w późniejszych publikacjach Poleszaka było już tylko oczekiwaną oczywistością. Warto zauważyć, że redaktor Bikont w słynnej pracy "Wokół Jedwabnego" pisze o Poleszaku z wdzięcznością za pomoc, jakiej jej udzielał. Jak się niebawem o tym przekonałem, "ustalenia" Poleszaka na temat NSZ-NZW dziwnie zgadzają się z opiniami jej rozmówców: "- Jaka to antykomunistyczna partyzantka, to w większości byli bandyci", albo "- Tu działał NSZ /.../ ale żeby oni jakąś akcję zrobili przeciw Niemcom, to nie słyszałem." Dr Poleszak też nie słyszał..., a organizacja, to dla niego bandy komunistyczno(!) - kryminalne.
Może właśnie ta współpraca zaowocowała doniosłymi odkryciami, o których czytamy w pracy Poleszaka "Podziemie antykomunistyczne w Łomżyńskiem i Grajewskiem"? Moje uwagi na temat książki zamieściłem w kolejnym opracowaniu (ZAŁĄCZNIK II: "W krzywym zwierciadle"). Bez uciekania się do wielkiej retoryki, chciałem zauważyć, że ów owoc "kilkuletniej kwerendy", jest dziełkiem - w dużej mierze - propagandowym. Zawarte w książce "błędy", pomininięcia i przeinaczenia mają niestety charakter manipulacji.
Skandaliczną sprawą jest też obelżywe potraktowanie żołnierzy NSZ-NZW. Ludzie, którzy dla Polski poświęcali życie i dobro osobiste, zostali jeszcze raz opluci, a tym razem w wolnej Polsce.
Uczeni tacy jak dr Poleszak (czy dr Motyka - autor panegiryku na temat pracy) ośmieszają jedynie poważną instytucję, powołaną przecież do "odkłamania historii". Dlatego polecam "naukową" działalność obu panów uwadze Pana Prezesa. Dr Poleszak świadomie fałszuje historię Polski.
Wspomnieni panowie nie są tu wyjątkiem, bo w podobną działalność zangażowani są też inni pracownicy Biura Edukacji Publicznej IPN. Niedawno ukazała się praca dra Krzysztofa Sychowicza (z białostockiego oddziału BEP IPN), Ziemia Łomżyńska i jej mieszkańcy w latach 1944-1956 (czyli jak to było naprawdę),  TPZŁ, Łomża 2005. (Naturalnie Poleszak jest autorem wstępu do publikacji.) I oto po raz kolejny, pracownik BEP rozprawia się z podziemiem narodowym w Łomżyńskiem. Dlatego też napisałem następną recenzję (ZAŁĄCZNIK III: Czy tak "było naprawdę"?) Chciałem zauważyć, że działalność panów "historyków" wręcz woła o dekomunizację, bo zakłamywanie historii w społecznej świadomości należy przecież do praktyk totalitaryzmu!

Kto jest ofiarą działalności pracowników BEP IPN? - Ludzie tacy jak mój ś.p. Ojciec, który stracił m.in. dziada, stryja i bratową z maleńkim bratankiem w czasie sowieckiej okupacji, dwóch Jego starszych braci zginęło w walkach z Niemcami, a najmłodszego oraz ojca - za działalność niepodległościową - w najokrutniejszy sposób zamęczono w Oświęcimiu. Strata majątków była już niczym. W unikalnej akcji, której był projektodawcą i jednym z głównych wykonawców, wyrwał z rąk łomżyńskiego gestapo 300 rodaków itd. Za kolejnej okupacji walczył do ujawnienia w 1947 r., by potem przeżyć jeszcze wyjątkowo brutalne śledztwo i ponad pięć lat więzienia. Po uwolnieniu, prawie aż do przedwczesnej śmierci, był szykanowany i inwigilowany. Akcja miała kryptonim "Nienawrócony", a brało w niej udział 21 agentów.
Zabiegam tutaj o interesy rodzinne? - Niekoniecznie, po prostu najlepiej znam właśnie Jego historię, i niech to stanowi jedynie przkład tego, w jaki sposób potraktowani zostali żołnierze organizacji, setki czy tysiące towarzyszy broni.
Niestety, fakty wskazują na to, że IPN stosował określoną politykę w stosunku do NSZ i NZW, szczególnie w Łomżyńskiem. Działania te miały na celu odarcie podziemia narodowego z osiągnięć, zniesławienie i zmarginalizowanie na tle innych ugrupowań. Świadczą o tym przytoczone publikacje. Mógłbym przytoczyć inne jeszcze przykłady negatywnego stosunku IPN do NSZ.
Stanowczo nie zgadzam się na podobne traktowanie podziemia narodowego. Działania te sprowadzają się do "prześladowania z powodu przynależności osób prześladowanych do określonej grupy politycznej", i są "dokonywane przez funkcjonariuszy publicznych albo przez nich inspirowane lub tolerowane." (USTAWA z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu,  rozdz. 1, art. 3) i dlatego są przestępstwem. Jako Polak protestuję przeciwko fałszowaniu polskiej historii przez pracowników IPN. Polityczne przekonania i sympatie nie powinny przesłaniać rzeczywistości.

Proszę mi wybaczyć cierpkie uwagi pod adresem Instytutu; piszę je z uczuciem dużej przykrości, ale i niesmaku. Oczywiście dotyczą praktyk uprawianych za czasów prezesury pana Kieresa.
Piętnując zjawiska negatywne, mam też pełną świadomość rzetelności i profesjonalizmu wielu pracowników Pańskiej instytucji. Ich obecność pozwala oczekiwać na uczciwe potraktowanie podziemia narodowego, także w Łomżyńskiem.
Z wielką uwagą obserwuję zmiany, jakie zaszły ostatnio w IPN, słucham wypowiedzi i opinii. Napawają dużą nadzieją; dlatego właśnie zwracam się z problemem do Pana Prezesa. Załączam przy tym szczegółowe opracowania, w których analizuję treści  zawarte w publikacjach. Mam przy tym na uwadze fakt, że  Biuro Edukacji Publicznej  "upowszechnia w kraju i za granicą wyniki swojej pracy oraz badań innych instytucji, organizacji i osób nad problematyką stanowiącą przedmiot jego działania," (Ustawa o IPN, Rozdz. 6, art. 53 - 4). Liczę na uczciwą dyskusję na temat narodowej pamięci, bo przecież Instytut jest do tego powołany; bardzo chciałbym, by dorósł wreszcie do swojej rangi...
Mam wielką nadzieję, że przywróci Pan wiarygodność tej tak ważnej dla Polski instytucji.

Bardzo proszę Pana Prezesa o interwencję.

Z poważaniem,

Konrad Kozłowski

[adres do wiadomości IPN]


List został wysłany w lutym 2006r.

No comments:

Post a Comment